PAHA SKA - WHITE HILLS




Któregoś dnia dostałem od Pani Ruth Ziółkowski, żony Korczaka Ziółkowskiego egzemplarz wydawanej na terenie budowy pomnika Szalonego Konia w Black Hills gazety THE PROGRESS.
Zauważyłem w niej fotkę tipi pęknie umalowanego przez niejakiego Paha Ska.
Poprosiłem Panią Ruth Ziolkowski o jakieś informacje dotyczące tego artysty.
W odpowiedzi otrzymałem jego adres, pod który też wysłałem list.


16 lutego 1988 napisano do mnie odpowiedź:

"Drogi przyjacielu Marku!
Dzięki za Twój list i piękne pocztówki. Bardzo cieszymy się ze swych zamorskich przyjaciół i postaramy się odpowiedzieć na Twe pytania.
Pozwól jednak, że wpierw się przedstawię.
Mam na imię Susan i jestem żoną Paha Ska. Jak widzisz, to ja odpisuje na list, aby oszczędzić jego wzrok na jego malarstwo.
Mam 41 lat i jestem nauczycielką angielskiego o węgierskim pochodzeniu.
Mój małżonek wraz ze mną hoduje konie, które w większości są malowniczymi arabami i quarter horses.
Wygłaszamy też odczyty w szkołach i wioskach o indiańskiej sztuce, kulturze i wierzeniach. Wiele podróżujemy po Stanach Zjednoczonych i często rozmawiamy z obcokrajowcami odwiedzającymi Indian Oglala, plemienia do którego należy mój małżonek.
Poszczególne malowane przez siebie tematy Paha Ska czerpie z historii, o której dowiedział się w latach swego dzieciństwa, żyjąc na terenie rezerwatu Pine Ridge.
Są to obrazy olejne malowane na płótnie. Maluje też i na skórze, posługując się farbą drukarską oraz naturalnymi farbami pigmentowymi. Są to skóry jelenie, królicze, łosiowe, bydlęce i innych zwierząt, co jest tradycją sztuki lakockiego narodu.
Obrazy te sprzedawane są do prywatnych kolekcji, muzeum sztuk i pewnych sklepów z całego kraju. Wszystkie te prace wykonuje własnoręcznie. Ja mam w tym udział jedynie poprzez uwzględnianie detalicznych szczegółów.
Paha Ska to inaczej White Hills (Białe Wzgórza), jest także Nosicielem Koszuli, czyli ceremonialnym wodzem plemienia, co uprawnia go do noszenia głównego stroju Posiadacza Orlego Pióra.
Dziś przywilej ten jest raczej honorowym, gdyż plemię wybiera co dwa lata prezydenta, wice-prezydenta, sekretarza, skarbnika i okręgowych reprezentantów.
Żyjemy na małym ranczo w Black Hills, gdzie mamy własne konie. Leży ono w górach nad strumieniem z pstrągami, 3 mile od Pomnika Narodowego Mt. Rushmore.
Na co dzień Paha Ska ubiera się podobnie jak ranczer: koszula, jeansy, buty i kowbojski kapelusz. Swe autentyczne, indiańskie ubrania przywdziewa na specjalne okazje.
Mieszkamy w nowoczesnym domu i jeździmy fordem (rocznik 1987), przystosowanym do holowania wózka ciężarowego, gdyż przy jego pomocy możemy przewozić swe konie w góry - na dobre pastwiska.
W domu rozmawiamy w języku angielskim i lakockim; on uczy mnie mówić po lakocku, lecz jest to bardzo trudne.
Bardzo chcielibyśmy poznać Twoją grupę. Myślę, że udało mi się odpowiedzieć na kilka Twoich pytań.
Nie martw się: Twój angielski jest dobry i mogę go odczytać. Mam nadzieję, że i Ty zdołasz mnie odczytać.

Pozdrowienia dla Twych przyjaciół
Paha Ska i Susan Salway"


Po trzech miesiącach otrzymałem kolejny list, napisany 11 kwietnia 1988 roku:


"Drogi Marku i mili polscy przyjaciele!
List od Ciebie otrzymałam dzisiaj, więc jest jeszcze ciepły.
Paha Ska znajduje się właśnie w swojej pracowni malarskiej, a ja na Twój list odpisuję tuż przed udaniem się na nocny spoczynek.
Wybieramy się właśnie do Kalifornii na kilka artystycznych imprez. Pojedziemy tam za tydzień i planujemy pozostać przez kilka tygodni. Chcemy też wpaść do San Francisco i do północnej Kalifornii w rejon Redwood pokryty lasami i wioskami.
Na powyższych imprezach Paha Ska prezentować będzie swoje obrazy, stając do konkursu z innymi artystami. Czasami wygrywamy na takich spotkaniach nagrody lub najlepsze wyróżnienia, ale zazwyczaj jedziemy tam z zamiarem sprzedaży obrazów, co także jest honorowym osiągnięciem.
Swoje najlepsze prace wystawiliśmy w 1976 roku na Red Cloud, wystawie wszystkich indiańskich artystów w Pine Ridge.
Paha Ska nie należy do AIM i nie brał też udziału w okupacji Wounded Knee, chociaż strzelano do niego, a jego konie zabijane były przez ludzi z AIM. Od początku do końca konfliktu był obiektywny i postronny. Jednakże oboje jesteśmy związani w walce o odzyskanie indiańskiej ziemi w Black Hills, którą prawnie przyznano w roku 1868.
Pytasz się o rodzinę Paha Ska. Spróbuję ci przedstawić jej mała historie.
Mamy naszkicowane drzewo genealogiczne, sięgające 1804 roku, kiedy to kanadyjski przyjaciel poślubił kobietę Indian Sioux, siostrę wodza E Janka, czyli Wielkiej Góry.
Biały nosił nazwiska Francois Salve, a jako że w języku Indian Lakota nie ma litery "V", to można to nazwiska pisać jako Salwas, Salvis lub Selway.
Ojciec Paha Ska miał w sobie więcej krwi Białych. Był muzykiem, kupcem i handlował końmi w rezerwacie Pine Ridge na przełomie XIX i XX wieku.
Jego matką była Winifred Jonie Salway. Jej rodzina adoptowała ją w dzieciństwie. Uczyła się w Carlise Indian School w Pensylwanii. Była to społeczna szkoła utrzymywana w tamtych czasach przez rząd. Nie chciała mówić językiem lakota i rzuciła religijne praktyki Tubylczych Amerykanów.
William i Winfred mieli ośmioro dzieci: Paha Ska był piątym.
Urodził się na pryczy w chacie przy White Clay w stanie Nebrasca. Był to teren należący wówczas do rezerwatu Pine Ridge.
Jako dziecko często przebywał wraz ze swymi dziadkami. Dzięki temu nauczył się mówić po lakocku i takim sposobem stał się jedynym spośród swego rodzeństwa mówiącym biegle tym językiem.
Dziadkowie opowiedzieli mu też wiele legend o historii Indian Sioux, co też znalazło wyraz w jego pracach artystycznych.
W 1941 roku Paha Ska ożenił się z Indianką Joyce Cumming. Mieli pięcioro dzieci, ale rozwiedli się w roku 1979.
Dziś Paha Ska ma łącznie 5 wnuków i 2 wnuczki i kolejnego syna w wieku kilku tygodni."


Pani Susan przysłała mi kilka prywatnych zdjęć i kilka folderów reklamujących Paha Ska i jego prace.
Otrzymałem też jeszcze jeden list, lecz nie zanotowałem daty jego napisania.
Brzmiał on następująco:


"...to było pełne stresów lato. W lipcu zmuszeni byliśmy dwa razy ewakuować nasz dom wraz z żywym inwentarzem z powodu pożarów lasów.
Pożary te minęły nasze ranczo w odległości 6 kilometrów. Bardzo nam jest potrzebny deszcz lub śnieg, gdyż w następnych latach znów możemy ponieść podobne straty.
W październiku Paha Ska miał operację serca. Założono mu stymulator, lecz już czuje się dobrze i zamierza na nowo podjąć swą działalność artystyczną.
Również i ja zamierzam rozpocząć pracę. Będę uczyć w poprawczaku, co jest bardzo mobilizującym zajęciem.
Dziękuję za widokówki z końmi arabskimi polskiej hodowli. Jeden z nich wygląda tak samo jak moja kobyła Marieh.

W Pokoju i Miłości
Paha Ska i Susan"






Wszedłem też w posiadanie kilku kart z reprodukcjami obrazów Paha Ska. Tu szczęście moje sięgnęło zenitu!
Nie raz były one później prezentowane na różnych wystawach organizowanych przez PRPI. Reprodukcjom towarzyszom pewne, nawet ciekawe, omawiające je teksty.
Kilka z nich opatrzonych jest własnoręcznym podpisem Paha Ska.
Oto niektóre z nich:


" PAHA SKA - WHITE HILLS "
Paha Ska - Co. Paha Ska Paha Ska urodził się w 1923 roku w Pine Ridge.
Był zarejestrowanym członkiem plemienia Oglala.
Paha Ska był utalentowanym malarzem słynącym ze sztuki malowania na zwierzęcych skórach.
Zrezygnował z życia w rezerwacie i przeniósł się do Black Hills, gdzie osiadł na terenie Keystone.
Znany był jako "Good Will Ambassador" dla społeczeństwa Keystone i Południowej Dakoty.
24 maja 1997 gubernator Bill Janklow ustanowił jako "Dzień Paha Ska".
Paha Ska został w ten sposób uhonorowany za 40 lat (1957-1997) promowania Keystone.
Zmarł 10 listopada 2005 r.




Poszukiwanie wizji Co. Paha Ska
POSZUKIWANIE WIZJI




Indianie Sioux są narodem dzielnym, religijnym i ciągle dążącym do dominowania tak nad zajmowanym przez siebie terenie, jak i w Krainie Wielkiego Ducha.
Dawniej często błagali Go o zejście na ziemie.
Wielu sławnych przywódców, takich jak Siedzący Byk, Żelazny Ogon czy Szalony Koń, doznawali wizji wspierających ich wielkie czyny.
Był to sposób myślenia tych nieprzejednanych wobec rządu Stanów zjednoczonych ludzi.
Było to też przyczyną śmierci wielu przywódców, włączając w to Siedzącego Byka, oraz wyrzucania ich z rodzimych ziem czy też zabijania bezbronnych mężczyzn, kobiet i dzieci, jak choćby miało to miejsce w Wounded Knee.




Prośba do Wielkiego Ducha Co. Paha Ska
PROŚBA DO WIELKIEGO DUCHA




Wielki Ojcze, oto stoję przed Tobą w pokorze.
Zaistniało wiele problemów tu, na Matce Ziemi.
Jak tylko pamiętam, zawsze otrzymywaliśmy od Ciebie pomoc.
Mimo że jesteśmy prostymi i ubogimi ludźmi, muszę stanąć przed Tobą i powiedzieć Ci, że Twa moc istnieje w bizonie.
Od czasu jak tylko pojawia się Księżyc, istnieje też i bizon. Proszę Cię, ześlij nam taką łaskę, abyśmy mogli żyć tak, jak żyli nasi ojcowie.
Polegamy na Tobie.
Spraw, aby Twoje dzieci mogły spełnić ustalony przez ciebie cykl życia.




Artysta Co. Paha Ska
ARTYSTA




Artysta wśród Indian Sioux był nie tylko historykiem, ale i filozofem.
Podczas gdy forma płaszczyzny zmierza do nowoczesnej, trójwymiarowej sztuki, to nadal zapisy historii Indian dokonywane są tak, jak to czyniono 300 lat temu.
Mimo, że bardziej znane są obrazy ukazujące polityczne wydarzenia z życia Indian, to jednak artyści indiańscy bardziej dążą do ukazywania duchowej części życia Rodowitych amerykanów.
Z tego też względu dzisiejszy indiański artysta jest osamotniony we współczesnym świecie sztuki.
Jego obrazy przedstawiają głównie sposób w jaki ich kultura istnieje w harmonii z przyrody, lecz od pewnego czasu położono nacisk na ukazywanie piękna dumnych ludzi, którzy nigdy nie zagubili swej wiary w wielkiego ducha i stworzony przez niego cykl życia.




Szalony Koń Co. Paha Ska
SZALONY KOŃ




Nie jest znana podobizna Szalonego konia, ale wiele osób uważa, że ten obraz w 90% wyraża podobieństwo twarzy tego wojownika.
Szalony Koń urodził się około 1847 roku, w Black Hills i był członkiem plemienia Indian Oglala.
Uważany jest za jednego z najlepszych w świecie przywódców, gdyż utrzymał swój naród w niepodległości, mimo że był on mniej liczny i gorzej uzbrojony od swych przeciwników.
Śmierć dosięgła go we wrześniu 1877 roku w Forcie Robinson, dokąd przybył zmarznięty, zagłodzony i opuszczonym nawet przez swych własnych ludzi, i gdzie zginął zakłuty w plecy.
Ojciec Szalonego konia zabrał w nocy ciało swego syna i nikt nie wie gdzie pochował tego największego z indiańskich wojowników.




Siedzący Byk Co. Paha Ska
SIEDZĄCY BYK




Siedzący Byk urodził się około 1831 roku i stał się jednym z najbardziej wpływowych przywódców narodu Indian Sioux.
Występował przeciwko rządowi Stanów Zjednoczonych szukając sposobu ocalenia swych ludzi i ich drogi życia.
W miarę jednak jak się starzał i poznawał świat, uświadomił sobie i zrozumiał bezsensowność prowadzenia wojen.
Powiedział więc swoim ludziom, że już nigdy nie będzie walczył z Białymi.
W 1890 roku stał się wyznawcą Tańca Ducha i został aresztowany przez policjanta z rezerwatu.




Żelazny Ogon Co. Paha Ska
ŻELAZNY OGON




Wódz Żelazny Ogon urodził się około 1857 roku i był członkiem plemienia Indian Oglala z indiańskiego rezerwatu Pine Ridge. Jako młody wojownik wziął udział w Bitwie Nad Little Big Horn. Nie był on nigdy wodzem Indian Oglala, lecz był wodzem w Cyrku Dzikiego Zachodu, kierowanego przez Wild Bill'a. Około 1913 roku pozował w Waszyngtonie jako model do kolekcji Indiańskich Głów Niklowych, co było dowodem uzyskania przez niego wielkiej sławy. W 1916 roku Żelazny Ogon zachorował we wspomnianym wyżej mieście i powiedział, że chce wrócić "żelaznym koniem" do swego domu, aby móc umrzeć wśród swoich ludzi. Wódz Żelazny Ogon spędził jednak ostatnie dni swego życia poza rodzinnym domem, a mianowicie w Chicago, lecz ciało jego sprowadzono tam, gdzie chciał aby je pochowano, czyli do rezerwatu Pine Ridge, i pogrzebano je na wzgórzu, skąd może spoglądać na swych ludzi.




Gawędziarz Co. Paha Ska
GAWĘDZIARZ




W indiańskiej kulturze jest miejsce dla każdego; mężczyzny, kobiety czy też dziecka.
Od starszyzny i starców oczekuje się wiedzy i mądrości, których to walorów nauczyć może tylko długotrwałe doświadczenie.
Poczytuje się za honor, aby pomagać tym ludziom, którzy z kolei pomagają i służą innym swą mądrością.
Wodzowie zawsze otaczali się starszyzną i starcami, widząc w nich leczniczych ludzi i gawędziarzy. To są ci ludzie, którzy najwięcej wiedzą o indiańskiej historii.




Koniec szlaku Co. Paha Ska
KONIEC SZLAKU




"Koniec szlaku" przedstawiany był przez wielu artystów w wielu różnych formach, ale nigdy w sposób, który opowiadał dzieje Indian i ich przyszłości. Zastosowane tu żółte i pomarańczowe tło symbolizuje złe ziemie i pustynie, jakie otrzymali Indianie w zamian za ich lasy, jeziora i strumienie. Małe wzniesienie wraz z koniem i dosiadającym go jeźdźcem symbolizuje rezerwaty, do których wprowadzono Indian po zerwaniu wszystkich praw przysługujących suwerennym narodom. Pokonany wojownik, wraz ze swym koniem, spogląda na jałowa ziemie, która kiedyś opiewana w indiańskich pieśniach zajmowana była przez jego rasę, która zagubiła nie tylko swój materialny spadek, ale także swą przyszłość, jako ludzi jutra.




Jak to cień przerwał jego modlitwę Co. Paha Ska
JAK TO CIEŃ PRZERWAŁ JEGO MODLITWĘ




Kiedy Indianie Sioux modlili się do Wielkiego Ducha, wierzyli, że może on zejść na Matkę Ziemię w postaci białego bizona. Wielki Duch umieścił na ziemi wszystkie rzeczy tak, aby mogły one istnieć we wspólnych cyklu życia, dlatego też wszystkimi rzeczami należy się opiekować i brać z nich tylko tyle, ile jest potrzebne, uważając, by nic przy tym się nie zmarnowało. Jeśli zaistniała taka potrzeba, to uważano za honor móc podzielić się posiadanymi przez siebie rzeczami z tymi, którzy nie mieli nic. Indianie wierzyli tak mocno w siłę Wielkiego Ducha, że przed przybyciem Białego do Ameryki nie istniały tu żadne miejsca podobne do więzienia czy sierocińca. Zamiast tego członkowie plemienia roztaczali swą opiekę nad każdą osobą. Ta forma indiańskich rządów była jedną z najczystszych form demokracji jakie kiedykolwiek istniały.




Minione dni Co. Paha Ska
MINIONE DNI

Miłość do natury jest nadal żywa wśród Indian, co też zawsze wykorzystywał rząd Stanów Zjednoczonych, dążąc do zniszczenia indiańskiej kultury poprzez bazowanie na ich wierze w miłość i zaufanie. Ponieważ Indianie zależni byli od bizonów, które dostarczały im wszystkiego, począwszy od żywności do odzieży, armia Stanów Zjednoczony skorzystała z tej sposobności, budując na tym swe strategiczne plany. Dążąc do rozbicia ekonomiki indiańskiej, zaczęli zabijać tysięczne stada bizonów. Wraz ze śmiercią wszystkich bizonów, Indianie uświadomili sobie swoje zjednoczenie z naturą, które teraz na zawsze już zostało zerwane, a oni mogli albo przystosować się do nowych czasów, albo zniknąć podobnie jak bizony. Choć już nie tak jak w dawnych czasach, dzisiejsi Indianie jednak nadal żyją zjednoczeni z naturą, pozostając ranczerami i farmerami. (Zwróć uwagę na cień padający na skałę!)




Łowca bizonów Co. Paha Ska
ŁOWCA BIZONÓW
Niebezpieczeństwo było stałym towarzyszem Indian Równin, a ich życie przygotowane było na cierpienia i szybki atak. Po wejściu Indian w posiadanie koni, bardzo wzrosła zdolność plemienia do "robienia mięsa". Stosowano wiele metod polowania na stada. Czasem jeźdźcy woleli spowodować paniczną ucieczkę grupy bizonów, i pokierować je w stronę urwiska, skąd spadając, same się zabijały. Pod urwiskiem czekały już kobiety gotowe do obrobienia ciał zdechłych zwierząt, podczas gdy myśliwi spoglądali na to z boku. W innych przypadkach myśliwy wielce ufał swemu koniowi, który musiał dorównać w biegu bizonowi. Koń taki musiał być wytrzymały, szybki i silny, dla których to tez celów był specjalnie hodowany. Aby przyśpieszyć bieg konia i móc dogonić uciekającego bizona, jeździec odpowiednio ciskał swymi kolanami końskie boki, gdyż musiał mieć wolne ręce po to, aby móc strzelać do ofiary z łuku lub ciskać weń włócznią. Twarz tego myśliwego rzuca wyzwanie "ojcu stada", który przypuścił atak na swego oprawcę, stwarzając dla niego wielkie niebezpieczeństwo.




Polowanie na jelenia Co. Paha Ska
POLOWANIE NA JELENIA





Jest to widok pięknego obszaru zwanego Bad Lands, a znajdującego się na terenie indiańskiego rezerwatu Pine Ridge.
Bad Lands zobrazowane są w kolorach zachodzącego Słońca i cechuje je brak roślinności. Są one przykładem krótkiego pobytu w tym miejscu Matki ziemi.




Znak ręki o nie wróceniu Co. Paha Ska
ZNAK RĘKI O NIE WRÓCENIU


Kiedy Indianie Sioux szli na bitwę, była to dla nich okazja okazania swej dzielności, a jeden ze znanych bitewnych czynów Indian Sioux zwany był "zaliczeniem ciosu". To "zaliczenie ciosu" polegało na tym, że wojownik zbliżał się do wroga i dotykał jego głowy swą bronią, nie raniąc go. Pokazywał w ten sposób wrogowi, że mógł go zabić, lecz w zamian tego wolał pozostawić go przy życiu. Była to hańba dla tych Indian, na których taki cios zaliczono, a zarazem był to wielki czyn dal tych, którzy "zaliczyli cios". Ciosy te były zaznaczone poprzez namalowanie paska na przedniej nodze konia. Odcisk dłoni umaczanej we krwi stawiany był na zadzie konia przez umierającego wojownika, nie będącego już w stanie móc dotrzeć do swej wioski. Kiedy koń tak oznaczony powracał do osady bez swego jeźdźca, mówiono o "znaku ręki o nie wróceniu".




Śmierć białego bizona Co. Paha Ska
ŚMIERĆ BIAŁEGO BIZONA

Całe życie Indian obracało się wokół bizona.
Skóra jego używana była do robienia odzieży i okrycia, z kości wyrabiano narzędzia i bron, no i oczywiście - mięso jego przeznaczone było do celów spożywczych. Aby mięso można było przechowywać przez dłuższy okres czasu w stanie nadającym się do spożycia, Indianie używali promieni słonecznych w celu jego wysuszenia.
Mogli dzięki temu przechować je przez zimowe miesiące. Nie było takiej części bizona, której by nie wykorzystano. Bizon traktowany był inaczej niż inne zwierzęta z powodu bardzo specyficznych wierzeń. Wierzono miedzy innymi, że wielki, biały bizon był zarazem Wielkim duchem w ziemskiej postaci. Nigdy nie polowano na białego, Świętego Bizona, a jeśli ktoś odważył się go zabić, wierzono, że przyniesie to hańbę i zgubę dla niego i jego całego plemienia.




Indiański grób Co. Paha Ska
INDIAŃSKI GRÓB

W religii Indian istnieje wiara w to, że gdy ktoś umrze, to jego duch wyrusza w długą wędrówkę do miejsca zwanego Kraina Szczęśliwych Łowów.
Ponieważ wierzono też, że jeśli ciało zostanie pogrzebane to duch nie zechce rozpocząć swej wędrówki, to wszyscy zmarli owijani byli w bizonią skórę i umieszczani na specjalnym rusztowaniu.
Niekiedy zostawiano duchowi mogące mu być potrzebne podczas wędrówki takie rzeczy jak jedzenie, wodę, broń i czasami nawet konia.
Inne przedmioty pozostałe po zmarłym, a nieprzydatne duchowi w wędrówce, rozdawane były wszystkim jego przyjaciołom i krewnym.
W religii indiańskiej zawsze uważano za lepsze dawać niż otrzymywać, co też praktykowane jest po dziś dzień.




Inila! Cicho! Co. Paha Ska
INILA ! CICHO !


Wlokące się we mgle unoszącej się nad rzeką w październikowy poranek, małe stado bizonów obserwowane jest przez chciwych myśliwych.
- Spokojnie! - Rozkazuje dowódca.
Czekać trzeba na właściwy moment do osaczenia.
Myśliwi okryci są zwierzęcymi skórami tłumiącymi zapach ich skóry.
Gdy koń był rzadkością, myśliwi opanowawszy technikę maskowania i pełzania na rękach i kolanach, wchodzili miedzy stado, aby atakować je od środka.




Kontakt z autorem " Mieszaniny kaliszanina" Marek Cichomski .


Copyright by Marek Cichomski



Ilość osób obecnych teraz na stronie:


Idź do góry | Wróć do strony Marka | Wróć do strony głównej

stat4u
Copyright by Dariusz Lipecki